Wilków nad Wisłą - dobra ziemia, kilka drzew, oczko i bliskość Wisły
BARDZO ATRAKCYJNA CENA!
Do Wilkowa Nad Wisłą trzeba przyjechać, żeby odetchnąć głęboko i nakarmić oczy. Najlepiej przyjechać na rowerze. Coraz więcej osób docenia te
okolice za ich walory przyrodnicze i krajobrazowe. Jeżdżą, biegają, wędrują za wałem. To tuż obok Warszawy, a wydaje się, że to zupełnie inny świat. Bo trochę tak jest. Jest osobno, ale też blisko, dziko, ale bezpiecznie.
Dojeżdża się tutaj drogą asfaltową, ale trzeba jechać wolno, bo trudno oprzeć się pokusie rozglądania się. Wierzby przy drodze zachwycają o każdej porze roku, a kiedy widać przez nie słońce, to trudno nie wysiąść z auta lub nie zatrzymać roweru, by pstryknąć zdjęcie.
Właściwa cena to 50 zł/m czyli 150 000 zł za działkę oraz 9372 zł za udział w drodze dojazdowej.
NIERUCHOMOŚĆ
To jedna z działek podzielonego starego gospodarstwa. Jej realna powierzchnia to 3000 m2, 187 dodatkowych metrów to udział w drodze.
Działka tę drogę ma w zasadzie z trzech stron, więc to bardzo wygodna sytuacja dla zaplanowania wjazdu, wyjazdu itp. Od strony wału droga jest asfaltowa, ale nie ma tam w tej chwili bezpośredniego zjazdu na działkę, jest tuż obok, przechodzi w drogę wewnętrzną wzdłuż dłuższego boku, a później skręca w prawo. Za tym zakrętem to droga dojazdowa już tylko dla dwóch działek.
Działka jest położona po bezpiecznej stronie wału, ma naturalny spadek przy wale, ale to też strefa ochronna wału z zakazem zabudowy. To takie naturalne miejsce, gdzie powinna zbierać się woda, kiedy jest wysoka - i w rzece, i w gruncie. Powinna, bo wody w tych zagłebieniach nie ma od lat. I jest to nieco przerażające.
Na działce znajduje się kilka dużych drzew skupionych przy starym oczku wodnym. Oczko warto pogłębić i oczyścić, jest malutkie, ale może być pięknym elementem ogrodu i azylem dla ptaków. Można je też zapewne powiększyć.
Według ewidencji gruntów ten teren to RIVa i PsIV, czyli ziemie orne i pastwiska, z dobrą klasą ziemi, więc warto planować sad i warzywniak na własne potrzeby. Działka nie jest ogrodzona, ale okolica jest spokojna i bezpieczna i naprawdę grodzenie się nie jest obowiązkowym pierwszym krokiem do zaplanowania.
SĄSIEDZTWO
W tej chwili stare gospodarstwo (zabudowania) znajdujące się w głąbi, jest letni dom działkę dalej po prawej stronie, niedokończony dom dwie działki po lewej stronie. Docelowo pewnie na sąsiednich działkach pojawią się domy, ale trudno określić kiedy. Miejsce ma sporo powietrza i przestrzeni, a działki są duże, więc nawet przy takiej zabudowie bedzie to miejsce sprzyjające życiu, bez zagladania sobie w okna.
Mieszkańcy to mieszanka osób, które mieszkają tu od zawsze i takich, które odkryły to miejsce niedawno. Takie mieszanki są bardzo dobre, wiem, bo sama w takiej funkcjonuję.
DLA KOGO
Spokojnie można postawić tu zarówno dom całoroczny, jak i taki na lato. 3000 m to nie jest ogrom ziemi, ale wystarczy na piękny ogród i stworzenie azylu dla siebie i bliskich. Sąsiednie działki również są na sprzedaż, więcprzytej atrakcyjnej cenie można rozważyć zakup dwóch działek obok siebie, albo również tej części z zabudowaniami. Wszystko zależy od pomysłu. Na pewno to okolica, która w tej chwili bardzo intensywnie się zmienia. Na dobre! Ludzie są tu kapitalni i myślę, że w niedługim czasie będzie to popularny kierunek wypadow weekendowych. Już jest to popularne miejsce do zamieszkania, ale można tu również zarabiać.
OKOLICA
Co tu pisać o okolicy? Że przepiękna? Że to jedno z najładniejszych miejsc do mieszkania nad Wisłą? Że chce się tu spędzać wszystkie weekendy?
Wydaje się, że to wszystko za mało. Miejsce jest magiczne. Jeszcze kilka lat temu było bardzo trudne, dlatego domów tam tak niewiele. Droga nie była asfaltowa, tylko gruntowa, do wielu miejsc nie dało się dojechać autem, można było utonąć w bajorze na środku własnego pola. Nasilająca się od wielu lat susza i coraz niższy poziom Wisły sprawiły, że to trochę odzyskane miejsce dla ludzi, do życia, takiego naprawdę w miarę wygodnego. Już nie trzeba od jesieni do wiosny walczyć o przetrwanie.
O okolicy warto napisać, że jest spadkiem po mieszkających tu Polakach i Olendrach. Olendrzy budowali domy na usypanych wzniesieniach zwanych terpami. W okolicy wciąż widać wiele drewnianych domów na takich właśnie terpach, poprzyglądajcie się, jeżdżąc po okolicy. A może kogoś to rozwiązanie zainspiruje?
Olendrom i samej przyrodzie zawdzięczamy też mnóstwo wierzby w okolicy. Jest i konopianka i wierzba purpurowa. Oba gatunki świetnie nadają się do wyplatania koszyków. Dla plecionkarza to w zasadzie prawdziwy raj. Większość mieszkańców kiedyś potrafiła wyplatać. Koszyki dzisiaj wyparł plastik, którym zaśmieciliśmy świat. W przeciwieństwie do wikliny, plastik niestety się nie rozkłada. Ale może to też ktoś zechce potraktować jak inspirację?
Wracając do okolicy - oczywiście dominuje tutaj Wisła. Asfaltowa dróżka dojazdowa wzdłuż wału jest już lokalną atrakcją. Widok z niej jest przepiękny, a też dojeżdża się w niezwykłe miejsca. Za wałem spotkacie ludzi i konie, ludzi na koniach, ludzi i psy, mnóstwo ptaków, jest szansa na łosie i bobry oraz gwarancja saren. Bardzo miłe towarzystwo. Podejrzewam, że w sezonie jest szansa spotkać komary, a na pewno trzeba pogodzić się z sąsiedztwem kleszczy. Akurat one nas bardzo lubią, więc trzeba konsekwentnie obierać się z natrętów. Ale da się z nimi żyć i da się wypracować strategię funkcjonowania w tym towarzystwie.
ATRAKCJE
Samo miejsce to atrakcja. Jeśli ktoś zdecyduje się tu zamieszkać, to szybko się o tym przekona. Olenderskie chałupy stoją za miedzą. Celowo nie piszę o Olendrach, zainteresowanym chętnie o nich opowiem. Można również doczytać samodzielnie, najlepiej w serwisie
Po Olendrach został nam w Secyminie Nowym piękny drewniany kościół z 1923 roku. Ma drewniane kolebkowe (beczkowe) sklepienie, co jest bardzo rzadkie na terenie całej Europy. Piękne miejsce! Za nowym katolickim kościołem znajduje się też stary protestancki cmentarz - w naszym rejonie to jeden z najlepiej zachowanych cmentarzy po dawnych mieszkańcach. Secymin Nowy był kiedyś Secyminem Niemieckim, nie jest to żadna "nowa" miejscowość. Większość miejscowości wzdłuż Wisły dzieliła się na polskie i niemieckie. Był Kazuń Polski i Niemiecki, teraz zwany Nowym. Popatrzcie na mapę i będziecie wiedzieli gdzie szukać śladów po Olendrach.
W Secyminie Nowym, mijając drewniany zbór, można dojechać do miejsca dawnej przeprawy promowej przez Wisłę. Można zaparkować nad samym brzegiem. To piękne miejsce na piknik lub spacer.
Wisła daje możliwość wędkowania, pływania kajakami lub łodzią z silnikiem. Latem na wyspach widać plażowiczów, którzy uciekli przed zgiełkiem w dzikie zacisze. W okolicy działa kilka stajni, a stajnie oferują różne możliwości treningowe. No i jest oczywiście Kampinos, jeśli ktoś zatęskni za większą ilością drzew.
INFORMACJE PRAKTYCZNE
Do samej nieruchomości dojeżdżamy asfaltową drogą. Dojazd do Warszawy zajmuje ponad godzinę, ponieważ trzeba dojechać do krajowej 7 przez
tereny gęsto zabudowane. Proponuję korzystanie z lokalnych placówek edukacyjnych. Leoncin to najbliższa większa miejscowość, tutaj znajduje się
obowiązujący Urząd Gminy, przychodnia, bank i kilka sklepów. Starostwo to Nowy Dwór Mazowiecki. Z tego miasteczka do Warszawy można dojechać kolejką i tutaj załatwimy już większość spraw, jeśli nie chcemy jechać do Warszawy. Do Nowego Dworu Mazowieckiego dojazd autem zajmuje ok. 25 minut. Lotnisko w Modlinie nie dokucza po tej stronie Wisły, a jego obecność ułatwia dojazd również do lotniska Chopina - kolejka międzylotniskowa działa naprawdę dobrze.
Do zobaczenia nad Wisłą!
Zapraszam do kontaktu! Zamieszkaj na Powiślu Kampinoskim!
www domyipola pl
Staramy się przygotować informacje o nieruchomości w jak najlepszy sposób, ale nie wszystkie przekazane nam informacje jesteśmy w stanie zweryfikować. Niniejsza prezentacja oferty nie jest ofertą w rozumieniu Kodeksu Cywilnego i ma charakter wyłącznie informacyjny.
Wilków nad Wisłą - dobra ziemia, kilka drzew, oczko i bliskość Wisły
BARDZO ATRAKCYJNA CENA!
Do Wilkowa Nad Wisłą trzeba przyjechać, żeby odetchnąć głęboko i nakarmić oczy. Najlepiej przyjechać na rowerze. Coraz więcej osób docenia te
okolice za ich walory przyrodnicze i krajobrazowe. Jeżdżą, biegają, wędrują za wałem. To tuż obok Warszawy, a wydaje się, że to zupełnie inny świat. Bo trochę tak jest. Jest osobno, ale też blisko, dziko, ale bezpiecznie.
Dojeżdża się tutaj drogą asfaltową, ale trzeba jechać wolno, bo trudno oprzeć się pokusie rozglądania się. Wierzby przy drodze zachwycają o każdej porze roku, a kiedy widać przez nie słońce, to trudno nie wysiąść z auta lub nie zatrzymać roweru, by pstryknąć zdjęcie.
NIERUCHOMOŚĆ
To jedna z działek podzielonego starego gospodarstwa. Jej realna powierzchnia to 3000 m2, 187 dodatkowych metrów to udział w drodze.
Działka tę drogę ma w zasadzie z trzech stron, więc to bardzo wygodna sytuacja dla zaplanowania wjazdu, wyjazdu itp. Od strony wału droga jest asfaltowa, ale nie ma tam w tej chwili bezpośredniego zjazdu na działkę, jest tuż obok, przechodzi w drogę wewnętrzną wzdłuż dłuższego boku, a później skręca w prawo. Za tym zakrętem to droga dojazdowa już tylko dla dwóch działek.
Działka jest położona po bezpiecznej stronie wału, ma naturalny spadek przy wale, ale to też strefa ochronna wału z zakazem zabudowy. To takie naturalne miejsce, gdzie powinna zbierać się woda, kiedy jest wysoka - i w rzece, i w gruncie. Powinna, bo wody w tych zagłebieniach nie ma od lat. I jest to nieco przerażające.
Na działce znajduje się kilka dużych drzew skupionych przy starym oczku wodnym. Oczko warto pogłębić i oczyścić, jest malutkie, ale może być pięknym elementem ogrodu i azylem dla ptaków. Można je też zapewne powiększyć.
Według ewidencji gruntów ten teren to RIVa i PsIV, czyli ziemie orne i pastwiska, z dobrą klasą ziemi, więc warto planować sad i warzywniak na własne potrzeby. Działka nie jest ogrodzona, ale okolica jest spokojna i bezpieczna i naprawdę grodzenie się nie jest obowiązkowym pierwszym krokiem do zaplanowania.
SĄSIEDZTWO
W tej chwili stare gospodarstwo (zabudowania) znajdujące się w głąbi, jest letni dom działkę dalej po prawej stronie, niedokończony dom dwie działki po lewej stronie. Docelowo pewnie na sąsiednich działkach pojawią się domy, ale trudno określić kiedy. Miejsce ma sporo powietrza i przestrzeni, a działki są duże, więc nawet przy takiej zabudowie bedzie to miejsce sprzyjające życiu, bez zagladania sobie w okna.
Mieszkańcy to mieszanka osób, które mieszkają tu od zawsze i takich, które odkryły to miejsce niedawno. Takie mieszanki są bardzo dobre, wiem, bo sama w takiej funkcjonuję.
DLA KOGO
Spokojnie można postawić tu zarówno dom całoroczny, jak i taki na lato. 3000 m to nie jest ogrom ziemi, ale wystarczy na piękny ogród i stworzenie azylu dla siebie i bliskich. Sąsiednie działki również są na sprzedaż, więcprzytej atrakcyjnej cenie można rozważyć zakup dwóch działek obok siebie, albo również tej części z zabudowaniami. Wszystko zależy od pomysłu. Na pewno to okolica, która w tej chwili bardzo intensywnie się zmienia. Na dobre! Ludzie są tu kapitalni i myślę, że w niedługim czasie będzie to popularny kierunek wypadow weekendowych. Już jest to popularne miejsce do zamieszkania, ale można tu również zarabiać.
OKOLICA
Co tu pisać o okolicy? Że przepiękna? Że to jedno z najładniejszych miejsc do mieszkania nad Wisłą? Że chce się tu spędzać wszystkie weekendy?
Wydaje się, że to wszystko za mało. Miejsce jest magiczne. Jeszcze kilka lat temu było bardzo trudne, dlatego domów tam tak niewiele. Droga nie była asfaltowa, tylko gruntowa, do wielu miejsc nie dało się dojechać autem, można było utonąć w bajorze na środku własnego pola. Nasilająca się od wielu lat susza i coraz niższy poziom Wisły sprawiły, że to trochę odzyskane miejsce dla ludzi, do życia, takiego naprawdę w miarę wygodnego. Już nie trzeba od jesieni do wiosny walczyć o przetrwanie.
O okolicy warto napisać, że jest spadkiem po mieszkających tu Polakach i Olendrach. Olendrzy budowali domy na usypanych wzniesieniach zwanych terpami. W okolicy wciąż widać wiele drewnianych domów na takich właśnie terpach, poprzyglądajcie się, jeżdżąc po okolicy. A może kogoś to rozwiązanie zainspiruje?
Olendrom i samej przyrodzie zawdzięczamy też mnóstwo wierzby w okolicy. Jest i konopianka i wierzba purpurowa. Oba gatunki świetnie nadają się do wyplatania koszyków. Dla plecionkarza to w zasadzie prawdziwy raj. Większość mieszkańców kiedyś potrafiła wyplatać. Koszyki dzisiaj wyparł plastik, którym zaśmieciliśmy świat. W przeciwieństwie do wikliny, plastik niestety się nie rozkłada. Ale może to też ktoś zechce potraktować jak inspirację?
Wracając do okolicy - oczywiście dominuje tutaj Wisła. Asfaltowa dróżka dojazdowa wzdłuż wału jest już lokalną atrakcją. Widok z niej jest przepiękny, a też dojeżdża się w niezwykłe miejsca. Za wałem spotkacie ludzi i konie, ludzi na koniach, ludzi i psy, mnóstwo ptaków, jest szansa na łosie i bobry oraz gwarancja saren. Bardzo miłe towarzystwo. Podejrzewam, że w sezonie jest szansa spotkać komary, a na pewno trzeba pogodzić się z sąsiedztwem kleszczy. Akurat one nas bardzo lubią, więc trzeba konsekwentnie obierać się z natrętów. Ale da się z nimi żyć i da się wypracować strategię funkcjonowania w tym towarzystwie.
ATRAKCJE
Samo miejsce to atrakcja. Jeśli ktoś zdecyduje się tu zamieszkać, to szybko się o tym przekona. Olenderskie chałupy stoją za miedzą. Celowo nie piszę o Olendrach, zainteresowanym chętnie o nich opowiem. Można również doczytać samodzielnie, najlepiej w serwisie
Po Olendrach został nam w Secyminie Nowym piękny drewniany kościół z 1923 roku. Ma drewniane kolebkowe (beczkowe) sklepienie, co jest bardzo rzadkie na terenie całej Europy. Piękne miejsce! Za nowym katolickim kościołem znajduje się też stary protestancki cmentarz - w naszym rejonie to jeden z najlepiej zachowanych cmentarzy po dawnych mieszkańcach. Secymin Nowy był kiedyś Secyminem Niemieckim, nie jest to żadna "nowa" miejscowość. Większość miejscowości wzdłuż Wisły dzieliła się na polskie i niemieckie. Był Kazuń Polski i Niemiecki, teraz zwany Nowym. Popatrzcie na mapę i będziecie wiedzieli gdzie szukać śladów po Olendrach.
W Secyminie Nowym, mijając drewniany zbór, można dojechać do miejsca dawnej przeprawy promowej przez Wisłę. Można zaparkować nad samym brzegiem. To piękne miejsce na piknik lub spacer.
Wisła daje możliwość wędkowania, pływania kajakami lub łodzią z silnikiem. Latem na wyspach widać plażowiczów, którzy uciekli przed zgiełkiem w dzikie zacisze. W okolicy działa kilka stajni, a stajnie oferują różne możliwości treningowe. No i jest oczywiście Kampinos, jeśli ktoś zatęskni za większą ilością drzew.
INFORMACJE PRAKTYCZNE
Do samej nieruchomości dojeżdżamy asfaltową drogą. Dojazd do Warszawy zajmuje ponad godzinę, ponieważ trzeba dojechać do krajowej 7 przez
tereny gęsto zabudowane. Proponuję korzystanie z lokalnych placówek edukacyjnych. Leoncin to najbliższa większa miejscowość, tutaj znajduje się
obowiązujący Urząd Gminy, przychodnia, bank i kilka sklepów. Starostwo to Nowy Dwór Mazowiecki. Z tego miasteczka do Warszawy można dojechać kolejką i tutaj załatwimy już większość spraw, jeśli nie chcemy jechać do Warszawy. Do Nowego Dworu Mazowieckiego dojazd autem zajmuje ok. 25 minut. Lotnisko w Modlinie nie dokucza po tej stronie Wisły, a jego obecność ułatwia dojazd również do lotniska Chopina - kolejka międzylotniskowa działa naprawdę dobrze.
Do zobaczenia nad Wisłą!
Zapraszam do kontaktu! Zamieszkaj na Powiślu Kampinoskim!
www domyipola pl
Staramy się przygotować informacje o nieruchomości w jak najlepszy sposób, ale nie wszystkie przekazane nam informacje jesteśmy w stanie zweryfikować. Niniejsza prezentacja oferty nie jest ofertą w rozumieniu Kodeksu Cywilnego i ma charakter wyłącznie informacyjny.
Oferta wysłana z programu dla biur nieruchomości ASARI CRM ( )